Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
A teraz jasno, po inżyniersku - co właściwie wniósł Twój komentarz do dyskusji?    
Wiele starszych osób narzeka na to, że studenci reprezentują niski poziom. Część z nich owszem ale odsiewani są oni przy przedmiotach takich jak chociażby matematyka czy wytrzymałość materiałów gdzie jasno jest powiedziane czego się uczyć i oni tego nie potrafią ! Najmłodsze pokolenie żyje w czasach informacyjnych, nam już nie wchodzi do głowy tak łatwo jak studentowi 20 lat temu. Życie w dzisiejszym świecie wymaga skupienia się na rzeczach realnie potrzebnych. Po wpisaniu frazy automatyka wyskakuje 1 990 000 stron www tylko w języku polskim. Student 20 lat temu miał 2-3 książki i z tego się uczył. Z automatyki nie wiadomo czego się uczyć bo można się nauczyć nie tego co jest wymagane. Gdybyśmy się uczyli wszystkiego co nam każą i dodatkowo uczyli się rzeczy które nas interesują w wolnym czasie to głowa by pękła.   Dodatkowo polecam dla dawnych "prawdziwych" studentów skecz Monty Pythona - "prosimy nie regulować odbiorników" gdzie padają słowa "za moich czasów to pracowaliśmy 23 godziny we młynie za pensa na tydzień"
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
studiuję nadal, automatyka zaliczona ale ten pan profesor nie uczy... najlepiej mu sie opowiada o jego rodowodzie szlacheckim, jego przodkach z bitwy pod grunwaldem oraz o tym ze był mistrzem polski w biegach sprinterskich. po prostu żywa legenda
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A na UMCS? jest dokładnie tak samo
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jestem absolwentem UMCS, ale rozumiem postepowanie wykładowcy, nie każdy musi studiować, potrzebni sa też robotnicy, tyko z drugiej strony po co tyle przyjęć a potem oblewanie. Ze mna na roku było 20 osób, a studia skończyło 11 i szlus.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Znam tego wykładowcę z praktyki. Wykłady to była kupa śmiechu i opowieści że wszystko jest bez sensu i najlepiej jest w usa. To jedna strona medalu. Druga to taka że zawsze można się uczyć z dostęnej literatury. Inna rzecz że ciężko o studenta z powołania...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie każdy musi studiować. Dobry szewc czy budowlaniec zarabia więcej niż absolwent Politechniki. Dzisiejsi studenci to roszczeniowcy, którym determinacji i walki o swoje pozazdrościć mogą górnicy czy pielęgniarki.
No dobra ale ja rozumiem, że przedmiot może być wymagający. Jednak ten pan profesor po prostu leciał w kulki, inne wymagania zaliczenia stawiał przed zaliczeniem, a jak przyszło do zaliczenia to warunki się zmieniały.  Do tego uczyć to on kompletnie nie potrafił.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam, Z tym Panem miałem zajęcia dwa lata temu. Wtedy zaliczyło łącznie maksymalnie 10 studentów. Kwestią nie jest tu wiedza, Pan profesor pojawił się u nas na wykładach dwa razy przez cały semestr. Owszem zagadnienie jest bardzo trudne, dlatego są oddzielne kierunki nauczania jak Automatyka i Robotyka. Więc niech Pani rzecznik nie pisze, że wszystko jest zgodnie z prawem. Sprawa jest zamiatana już od kilku ładnych lat z racji, że nie ma innego Profesora, który stanął by na czele katedry. W związku z tym katedra została by zamknięta. Wreszcie ktoś odważył się poinformować media, jeśli możecie zbadajcie tą sprawę dokładniej a wyjdą jeszcze inne śmieszne rzeczy na Wydziale Mechanicznym.
Ten wydział jest ogólnie śmieszny/żałosny, takiej dezinformacji jak na mechanicznym ciężko znaleźć gdzie indziej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłam pierwszym rocznikiem, o którym mowa i który miał na prawdę duży problem z zaliczeniem tego przedmiotu. Chodziliśmy na wykłady całym rokiem, ale było to tylko 15 godzin i tyle samo godzin laboratoriów. Ćwiczeń nie mięliśmy wcale. Ale myślę, że ten "student" przesadza i to bardzo, bo jeśli przeanalizuje się zadania jakie Pan Profesor wymaga, to one wcale nie są trudne. Poziom jest na prawdę minimalny jaki można wymagać od studenta studiów technicznych. Sama miałam braki z matematyki, ale to nie jest nawet kwestia tego. Liczy się na wzorach, literach. Całki czy pochodne to tylko najprostsze się trafiają. Wykresy mają przecież zawsze kształt podobny, tylko przesuwają się w układzie w prawo/lewo/góra/dół. Niestety, to jest kwintesencja nauk technicznych, gdzie przyszły inżynier musi POMYŚLEĆ, a nie powtarzać jak małpa. Profesor przytacza ciekawe przykłady dzięki czemu można sobie szybko skojarzyć co i jak. Każdemu się zdarza, że nie wie o czym Profesor do niego mówi, ale sposób w jaki opowiada jest przejrzysty. Trzeba robić notatki i analizować w domu. Nikt temu "studentowi" nie poda gotowych odpowiedzi. To studia, a nie wakacje!
Stachu nie musisz się tak męczyć i tak wiemy, że to ty napisałeś.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
buhahah   Na weterynari na co trzecim przedmiocie to norma, takie zycie. Nikt Ci nie kazał isc na te studia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Drodzy czytelnicy! Miałem zajęcia z prof.Płaską i niestety nie jest prawdą,że Pan Profesor dobrze uczy, On wogóle nie uczy. Przychodzi na zajęcia i przez 14 tygodni opowiada o swoim pochodzeniu siegającym XI wieku a w 15 robi zaliczenie, zadając pytania, na które nikt nie zna dobrej odpowiedzi. Jeśli opowiada o automatyce robi to w bardzo chaotyczny sposób, Jego wypowiedzi nie są spójne, a wykład nie jest logicznie uporządkowany. Można tez przytoczyć slowa Pana Profesora, że spotykane ksiażki do automatyki są do niczego. Przykro mi że Uczelnia broni Pana profesora, mówiąć, że jest surowy, sama borykając się z Jego problemem dobrych kilka lat. I na prawdę nie chodzi tu o podejście studentów do studiów i nauki. Są studenci dobrzy, którzy się na prawdę starają i niestety nie wynoszą z automatyki z Panem Profesorem nic. Posiada on ogromną wiedzę, ale na pierwszym wykładzie każdy usłyszy (poza pochodzenia) o dumie Pana Profesora z tylu oblanych studentów. Niestety nie potrafi on wogóle uczyć. Przykry jest fakt, że tyle osób musi na tym ucierpieć, za to, że tak na prawdę każdy Pan Profesor to pieniądzę dla Uczelni i "prestiż". Uważam, że bezsprzecznie Politechnika jest najlepszą Uczelnią w regionie,o wysokim poziomie kształcenia, a Pana Profesora należałoby odsunąć od wykładania przedmiotu, tak aby jego ogromna wiedza służyła już tylko, po prostu, pracy naukowej.       Dokładnie , Prof Płaska nie uczy nic a nic, a z jego wykładów dowiemy się jakimi nieudacznikami są dzisiejsi studenci , Ponadto dowiemy się bardzo dużo  hisorii rodu Pana Profesora ,a także o wyprawach po całym świecie . A ni razu nie  dowiedziałam się nic konkretnego z wykładu ,czy z ćwiczeń !!!! 
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Drodzy czytelnicy! Miałem zajęcia z prof.Płaską i niestety nie jest prawdą,że Pan Profesor dobrze uczy, On wogóle nie uczy. Przychodzi na zajęcia i przez 14 tygodni opowiada o swoim pochodzeniu siegającym XI wieku a w 15 robi zaliczenie, zadając pytania, na które nikt nie zna dobrej odpowiedzi. Jeśli opowiada o automatyce robi to w bardzo chaotyczny sposób, Jego wypowiedzi nie są spójne, a wykład nie jest logicznie uporządkowany. Można tez przytoczyć slowa Pana Profesora, że spotykane ksiażki do automatyki są do niczego. Przykro mi że Uczelnia broni Pana profesora, mówiąć, że jest surowy, sama borykając się z Jego problemem dobrych kilka lat. I na prawdę nie chodzi tu o podejście studentów do studiów i nauki. Są studenci dobrzy, którzy się na prawdę starają i niestety nie wynoszą z automatyki z Panem Profesorem nic. Posiada on ogromną wiedzę, ale na pierwszym wykładzie każdy usłyszy (poza pochodzenia) o dumie Pana Profesora z tylu oblanych studentów. Niestety nie potrafi on wogóle uczyć. Przykry jest fakt, że tyle osób musi na tym ucierpieć, za to, że tak na prawdę każdy Pan Profesor to pieniądzę dla Uczelni i "prestiż". Uważam, że bezsprzecznie Politechnika jest najlepszą Uczelnią w regionie,o wysokim poziomie kształcenia, a Pana Profesora należałoby odsunąć od wykładania przedmiotu, tak aby jego ogromna wiedza służyła już tylko, po prostu, pracy naukowej.       Dokładnie , Prof Płaska nie uczy nic a nic, a z jego wykładów dowiemy się jakimi nieudacznikami są dzisiejsi studenci , Ponadto dowiemy się bardzo dużo  hisorii rodu Pana Profesora ,a także o wyprawach po całym świecie . A ni razu nie  dowiedziałam się nic konkretnego z wykładu ,czy z ćwiczeń !!!! 
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A teraz jasno, po inżyniersku - co właściwie wniósł Twój komentarz do dyskusji?
Wniósł to, że świat się zmienia i stare metody nauczania mogą się dziś nie sprawdzać. Szczególnie, że do Polski przyszedł styl amerykański czyli aby jak najwięcej osób miało wykształcenie co najmniej "college" a w Polsce wyższe. Możliwe także, że i nic. Niech każdy sobie z niego wyciągnie co chce. Nie obraziłem nikogo, napisałem bo mi wolno.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam, mialem przyjemnosc uczeszczac na wyklady prof. Płaski. Zupełnie zgadzam się z autorem. Chłopaki po zawodowce, ktorym nie w glowie wyklady a tylko pijackie imprezki w domowych spelunkach nie mają absolutnie zadnych szans na zaliczenie ! Ale nie wiem czy to akurat jest niesprawiedliwe. Na wykładach prof. Płaski nie tylko trzeba słuchać... wskazane jest także myślenie :)  pzdr!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tego "medialnego" studenta wywaliłbym dyscyplinarnie ze studiów. Powód jest tu: "po to jest wykładowca, żeby nauczyć".  Otóż nie. Wykładowca jest po to, aby "wyłożyć". To ty, student, masz się nauczyć. Za brak znajomości materiału na egzamin, nie dostajesz zaliczenia.   A jeśli jesteś zbyt tępy albo nie masz czasu na naukę, to co robisz na studiach?!!!!  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
buhahah   Na weterynari na co trzecim przedmiocie to norma, takie zycie. Nikt Ci nie kazał isc na te studia.
  Nie "takie życie" i "nic się nie stało"... gdy profesor zamiast uczyć papla całymi godzinami swoje smuty. On jest Na uczelni od skutecznego przekazania specjalistycznej wiedzy, za przeproszeniem, jak du9a od sran!a i za to ma płacone. Jak tego nie robi... to nic nie stoi na przeszkodzie by oddał kilkuletnie wynagrodzenie i spełniał się w prywatnych firmach jako inżynier etc. Jeśli jakikolwiek wykładowca nie umie wytłumaczyć, jak przekazywana przez niego wiedza będzie używana w życiu zawodowym, by zwrócić uwagę studenta co szczególnie dobrze zapamiętać... to nie nadaje się do pracy na uczelni. Inna sprawa, że w Polsce, większość wykładowców przekazuje coś jakby fragmenty książek telefonicznych do wyuczenia. Sami nie wiedzą do czego ta wiedza w życiu się przyda i po co tego uczą. Nie mówiąc o kierunkowaniu studenta w myśleniu i rozwiązywaniu problemów (najczęściej sami nigdy tego nie robili i są papierowymi profesorami). Podsumowując: uczą Was nnatoły, co niewiele potrafią (są conajwyżej chodzącymi encyklopediami/książkami telefonicznymi - trochę jak niewolnicy za czasów Cesarstwa Rzymskiego ;-), nie wiedzą po co Was uczą (tzn wiedzą - dla kasy) i w ich mentalności zawsze będzie to dostrzegalne (stwierdzanie, że studenci to imprezowicze, są leniwi itp... a kiedy nie byli ?;-). Odnośnie wszystkich bałwanóvv co uważają, że są najmądrzejsi, bo skończyli studia za komuny: wtedy gdy przeczytaliście 3 książki na jakiś temat to mogliście zgrywać uczonego przy zwykłym robotniku... teraz by Was zagiął małolat siedzący przy komputerze z dostępem do internetu. Wiedza z uczelni nie jest czymś co można wygooglować, to sposoby myślenia, rozwiązywania problemów, znajdowania informacji i wyników badań itd. Pozdro dla kumatych mgr inż.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie byłem na tych wykładach, ale jeśli są tak różne zdania na temat nauczania przedmiotu to znaczy, że coś jest na rzeczy.   Jakby co to studiowałem x2, uczyłem tu i tam i mam zdanie, że wielu profesorów starej daty niestety odwala robotę mimo, że już dawno mogłoby przejść na emeryturę.   A to, że edukacja w Polsce poprzez reformy poszła w dół, a Internet i inne rozrywki "zmuszają" studentów do wzmożonego wysiłku fizycznego zamiast intelektualnego - to nie jest wymówka Uczelni, ani żadnego z Procesorów (przepraszam Profesorów).   Całe plany nauczania na uczelniach to też stare zapyziałe i podporządkowane kasie ustroje, nie zreformowane po reformie oświaty.   Szkoda gadać - znaczy nie - trzeba gadać i gonić do pracy tych co biorą Nasze Pieniądze!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co wy piszecie na elektrycznym 20 lat temu u Dacki zdawało za pierwszym podejsciem jakieś 5 % i było oki, a teraz larum z nszgo roku z zaczynających ponad 230 do końca dorarło w normalym terminie nie całe 90 był Gustaw, Dacka, Świteżianka, Kowalowa tylko trzab sie było uczyć :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam,   jeżeli chodzi o Pana Profesora to jego styl bycia i sposób nauczania "wykładania" jest niereformowalny. Ten nauczyciel jak pamiętam z lat 2006-2008 zaliczył tylko garstce studentów. Teraz z informacji od kolegów ze studiów zaocznych z 2013 r w grupie TM zaliczył tylko jednej osobie. Chyba to jest dziwne. Czy wszyscy z grupy poza jedną osobą byli nnatołami? Hmmm według mnie to bardzo dobrze że sprawa wypłyneła do mediów. Może coś się zmieni? Poza kilkoma wyjątkami jeżeli chodzi o niereformowalnych nauczycieli akademickich ( a wszyscy z MiBM wiedzą o kogo chodzi) na uczelni studiuje się dobrze a poziom jest wysoki.   3 majcie się!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przestańcie się mazać. Ja skończyłem tą uczelnię parę lat temu i też miałem zajęcia z prof. Płaską i zaliczyłem to !!!! Moim zdaniem mamy coraz głupsze społeczeństwo ot co !! A takie płaczki co nie mogą zdać nie powinny zaczynać studiów i tyle. Studia na WM to nie lipa oprócz picia wódki niestety trzeba też się po uczyć i takie kobyły jak matma, fizyka, pkm, terma, automatyka itd. trzeba zdać a nie płakać jak dziecko któremu zabrano lizaka. Popieram prof. Płaskę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wszyscy co piszą, że się studentom nie chce uczyć niech pójdą na wykład do Prof. Płaski i zobaczą co "wykłada" ten pan.   Można dowiedzieć się, że gdyby nie on to ta uczelnia by nie istniała, że na wydziale pracuje banda baranów, że ma korzenie szlacheckie, dowiemy się też z kim to nie współpracował szanowny pan profesor, że studenci to idioci itp.   O automatyce nie dowiemy się nic. Jedyna nadzieja w tym, że trafimy na ćwiczenia do innego wykładowcy i to on nam wytłumaczy mniej więcej oco w tym chodzi.   Zaliczenie wygląda zawsze tak samo 100 - 150 osób koczuje z rozwiązanymi zadanami od Pana profesora. Wchodzi się po 3 osoby tylko po to żeby posłuchać o tym jakim się jest głupim a jaki to Pan profesor jest wszechwiedzący. Oczywiście zadania nawet jeśli są dobrze to żadko kiedy ktoś na nie spojrzy.   Na kierunku jest też dużo innych przedmiotów np. mechanika lub wytrzymałość materiałów i to są przedmioty które eliminują leniów i nieuków ! Bo wiedza na wykładzie jak i na ćwiczeniach zazwyczaj jest przedstawiana dość przejżyście i jeśli komuś się chce to się nauczy i zaliczy, a jak ktoś leń i nierób to będzie 3 lata poprawiał i nic z tego.   A zaliczenie z automatyki można uzyskać tylko i wyłącznie jak się będzie miało farta, czy też pan profesor będzie miał lepszy humor i postawi 3.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...